0
cart 16 kwietnia 2025 21:47
Pomysł wyjazdu do Turkmenistanu zaczęliśmy omawiać podczas naszej afgańskiej przygody. @Woy, Leszek i Ania byli chętni. Pozostało czekać na jakieś promo. No i pewnego dnia Turkish wrzucił loty do Aszgabadu po niecałe 3k. Tyle tylko, że bez sensu wracać się do stolicy, więc szybko obczailiśmy, że jak wróci się z Taszkientu to cena spada na 2200. Lokalny lot Nukus-Taszkient to 150 zł. Szybka wrzuta na forum spowodowała, że chętny był także @mayasty, @becek i jego kolega Paweł. Razem 7. List zamknięta.

Początkowo miałem wyjechać do Nukus, wziąć lokalny lot do TAS i wrócić po 5-6 dniach, ale po namowach becka zdecydowaliśmy się we trzech, że zobaczymy też miasta z Jedwabnego Szlaku w Uzbekistanie. Wstyd się przyznać, że byłem już 2x w Uzbekistanie, a nie widziałem Chiwy, Buchary i Samarkandy. Jako, że Turkish lata do Samarkandy, to wzięliśmy powrót stamtąd. Cena 2400, bardzo przyjemna, z dobrymi przesiadkami w IST. Idealny tydzień, bo wylot w piątek wieczorem i powrót w niedzielę wieczór.

Grupa podróżników bardzo zaawansowana. Ania w tym roku planuje odwiedzić wszystkie kraje z listy ONZ jako pierwsza Polka. Zresztą z Nukus poleciała do Gujany :). @Woy poleciał na Filipiny, a pozostała dwójka wracała do domu.

Plan na Turkmenistan to 5 pełnych dni. Chcieliśmy odwiedzić wszystkie regiony i Unesco. Siedziałem i kminiłem plan, a jak wykminiłem to napisałem do kilku biur. Najbardziej konkretni okazali się Stantours. Cena 825$ od osoby, w tym lokalny przelot z Turkmenbaszy do Aszgabadu. Czy da się taniej? Pewnie, że się da, ale chcąc zobaczyć Yangykala kanion trzeba wynająć mocne terenówki na cały dzień. Można też zejść ze standardu hoteli. Jedzenie na miejscu jest bardzo tanie, a benzyna kosztuje 40 groszy za litr.

Plan wyszedł taki:


trip.jpg



Załatwianie wizy okazało się dość proste. Wysłaliśmy tylko skany paszportów i odesłali nam LOI. Na podstawie LOI dostaje się wizę na lotnisku.

Ruszamy!Już lądując w Aszgabadzie, możemy mieć wyobrażenie, że to trochę inny świat. Wszystko z góry jest białe i ma zielone dachy. Akurat mamy wschód słońca i ładne kolory. W oddali widać irańskie góry.
Lotnisko jest wielkie i przepiękne, w kształcie orła - narodowego ptaka Turkmenistanu. Na lotnisku jest pusto, nasz TK jest jedyną zagraniczną linią. Docieramy do okienka, gdzie podajemy nasze wydrukowane LOI i pan każe iść do banku, czyli okienka obok. Wiza niby 70$, na kartce napisane jest 85$, a kasują nas na 130$. W tym wliczony był jeszcze test na covid, ale nikt mnie nie sprawdzał.

Potem immigration i możemy już się spotkać z naszym przewodnikiem. Oficjalny kurs to 1$=3 manaty, ale przewodnik wymieni nam po 15. Przy czarnorynkowym kursie, kraj nagle staje się bardzo tani. Za te 15 bierzemy po kawie na lotnisku, wsiadamy w busa i jedziemy po Anię, która doleciała tu wczoraj.

Aszgabat to białe miasto. Zostało totalnie zburzone przez trzęsienie ziemi o sile 9.5 stopnia w 1948 roku. Odbudowane najpierw po sowiecku, ale ojciec narodu Saparmurat Niyazov miał inny pomysł. Stare bloczyska zostały obłożone białym marmurem z Indii, a wszystkie nowe bloki też były robione z marmuru. Potem już zaczęto robić kompozyty miejscowe przypominające marmury. Monumentalizm tych budowli poraża. Do tego wszędzie szerokie ulice, piękna roślinność i chodniki, po których nikt nie chodzi.

Białe miasto nie byłoby kompletne bez białych samochodów. Wódz zakazał rejestrowania innych samochodów niż białe, z wyjątkiem srebrnych. Ale tych srebrnych w ogóle nie widać. Wszędzie jeżdżą białe Toyoty, więc jak masz Camry albo Corollę to masz problem z rozpoznaniem swojej ;-)

Takich nakazów (albo zakazów) było sporo więcej. Z ciekawszych to zakaz noszenia brody czy złotych zębów. Zakazał balet, bo kojarzył mu się z pornografią.
O pomnikach i zdjęciach nie wspomnę, choć teraz wszędzie jest ten sztywny młodzian bez żadnej mimiki twarzy (syn następcy Turkmenbaszy).

Ania mieszkała w hotelu 5*, który był totalnie odstrzelony. Kosztował 120$, więc nie tak strasznie. Musiała mieć dobry internet do pracy, więc stąd ten wybór. A tak ogólnie to większość stron jest zablokowana, a działa tylko jakaś jedna aplikacja VPN na androida. Jako posiadacz iphone pogodziłem się z brakiem social mediów na najbliższe dni.

Jedziemy od razu na zwiedzanie stolicy. Zaczynamy od pomnika niepodległości ze statuami dawnych władców.

Image

Wieża ma 91 metrów.

Image

Wspominałem już, że miasto jest pięknie położone wśród gór. Wystarczy się odwrócić:

Image

Image

Image

W oddali pomnik samego Nijazowa, złoty. Jest sobota rano i totalnie pusto.

Image

Image

A to jedna z głównych ulic i marmurowe apartamentowce:

Image

Wszędzie w oddali widać kolejne dzieła sztuki:

Image

I te latarnie..., nadziergali się na maxa :)

Image

A to? Ktoś zgadnie?

To koło diabelskie, które jest w środku. Pierwszy raz widziałem takie cudo. Niestety zamknięte i nie dało się przejechać.

Image

ImageJedziemy na przedmieścia Aszgabadu do Old Nisa.

Image

Old Nisa to wpisana na listę Unesco starożytna osada Partów. Założona już w VI wieku p.n.e., największy rozkwit przeżywała na przełomie ery. Cytadela/miasto zbudowane było z cegły palonej i suszonej, więc nie ma co się dziwić, że niewiele z tego zostało. Gród natomiast robi wrażenie wielkością.

Image

Image

Tu mój nowy aparat, a właściwie bateria zaszwankowała. Chciałem przetestować zamiennik, a nie był naładowany pomimo, że pokazywał maxa. Oryginał zostawiłem w plecaku i klops.
Dużo na szczęście nie straciłem, bo coś tam dopiero zaczęto odnawiać i właściwie nie widać nic oprócz kilku podniesionych budynków.

Image

Sceneria za to jest przepiękna i surowa. Tam daleko to już Iran i naturalna przeszkoda w postaci gór.

Image

Wracamy do stolicy i jedziemy do Meczetu Gypjak. To największy meczet w Azji Centralnej i miejsce pochówku wodza narodu.

Image

Robi wrażenie z daleka. Złote kopuły, marmur, fontanny, dywany. Kosztował ponoć sto baniek dolarów.

Image

W środku jest grób Turkmenbaszy i jego najbliższej rodziny.

Image

Image

W środku pusto. Otwierają drzwi dla nas. Trochę wow.

Image

Image

Image

Odwiedzamy jeszcze jedno miejsce, zbiór różnych pomników, w tym wojny. Wszystko odstrzelone i jakieś totalnie dziwne. Mamy totalnie mieszane uczucia na temat tej swoistej architektury. Tu chociaż coś innego niż białe.

Image

Image

Robi się już późno. Przed nami jeszcze 3h drogi nową autostradą do Mary. Aby nam nie było nudno to @becek kupuje koniak za 3 dolary i od razu mamy wesoły busik.
W Mary jest inaczej. Widać już sporo starych Ład, które mają pewnie po 40-50 lat. Ładny meczet i jakieś rządowe budynki. Hotel też wielki i odstrzelony, gdzie dostajemy pokój w stylu imperialnej Rosji.

Jeszcze szybka kolacja, lokalne piwko i można w końcu pójść spać. To był długi dzień.Merv to wspaniałe miasto, które istniało tu od tysiącleci. Ponoć w pewnym momencie mieszkało tu 200k ludzi, a mury rozciągały się na długość 250 km!

Jak większość budowli z gliny i cegły dość szybko się rozpadały, ale co nieco można jeszcze pooglądać.

Zaczynamy od VII wiecznego pałacu Wielkie Kyz Kala, budowana przez Persów:

Image

Można zajrzeć do środka, trochę ledwo już to stoi:

Image

Jest jakieś lokalne święto i jest mnóstwo ludzi. Niby niedziela i naprawdę wszędzie lokalne tłumy.

Image

A największą atrakcją jesteśmy my. Lokalne dziewczyny, całkiem nieźle mówiące po angielsku nas zaczepiały by zrobić sobie z nami zdjęcie. Odwdzięczyły się także piękną pozą. Strzelam, że siostry.

Image

Wewnątrz murów są jeszcze mauzolea i cmentarze.
Najpierw oglądamy Askhab Mausoleum - budowane IX-XII wiek przez Seldżuków i potem odnowione przez Temurydów po zniszczeniach Mongołów. Dedykowane jednym z dwóch pierwszych kompanów Mahometa Abu Dharal-Ghifari i Abu Buraidah al-Aslami.

Image

Image

A to z daleka widoczne mury otaczające miasto:

Image

Hodja Yusuf Hamadani to jeden z głównych nauczycieli sufizmu i także ma piękne mausoleum.

Image

Image

Image

Następnie grobowiec Sułtana Sanjar. To XI wiek. Grobowiec ma kwadratową podstawę o boku 27 metrów, a kopuła ma 38 metrów. Budowla naprawdę robi wrażenie.

Image

Image

Image

Tu też ładna pani uśmiechnęła się dla mnie :-)

Image

Zostało nam jeszcze Muhammad ibn Zayd Mausoleum, prorok szyitów żyjący w VIII i IX wieku. Mauzoleum powstało 200 lat później.

Image

Image

I to tyle z Merv. Czuć historię.

Wracamy samochodem do Aszgabatu. Koniak znowu pęka. Wsiadamy do pociągu o 17:40 jadącego do Turkmenbaszy. Mamy 3 przedziały kupiejne. Pociąg był bardzo wesoły, na tyle wesoły, że jak dojechaliśmy o 8 rano to jeszcze nie wytrzeźwiałem :lol:Copilot twierdzi, że to był Dzień Neutralności, upamiętniające neutralny status Turkmenistanu.Wytaczamy się z pociągu w Turkmenbaszy. Na pierwszy rzut oka widać spory port i zapyziałe miasteczko. Klimat się zmienił, jest dużo bardziej pustynnie i sucho. Pociąg jedzie ostatni odcinek wzdłuż Morza Kaspijskiego.
Na stacji odbierają nas 3 duże terenówki - dwa Landcruisery i jeden Patrol. Jedziemy najpierw na śniadanie, a potem do jakiegoś sklepiku na przedmieścia by kupić coś na lunch. Po drodze będzie tylko pustka. Zaopatrujemy się w lokalne wypieki za jakieś zupełne grosze. Nasz cel - kanion Yangylala.

Najpierw punkt widokowy na Morze Kaspijskie:

Image

Zaraz skręcamy z drogi głównej i jedziemy złą, ale jeszcze asfaltową drogą. Pomimo dziur, nasi kierowcy zapierdzielają jak głupki po 130-140 kph. Co jakiś czas widzimy wielbłądy.

Image

Dojeżdżamy do jakiejś wioski i wjeżdżamy w błoto. Powiedzieli, że to ta droga, ale były opady i jest zbyt grząsko. Próbujemy znaleźć inną drogę i jedziemy właściwie na przełaj. Dojeżdżamy do jakiegoś ładnego punktu i zatrzymujemy się na chwilę. Widoczki robią się pierwszorzędne:

Image

Image

Przewodnik mnie łapie i mówi, że zgubili drogę, ale żebym innym nie mówił :D.

Oglądamy więcej ładnych widoczków i dla mnie w sumie już jest super, więc myślałem, żeby niekoniecznie tego kanionu na siłę szukać.

Image

Jest nawet wulkan błotny, wygasły, udało się wejść na niego.

Image

Jeździmy totalnie na wariata na przełaj i szukamy dojazdu do kanionu. Samochody nie miały ze sobą komunikacji, komórki nie działały, a czasami gubiliśmy się wzrokowo. Mój kierowca jechał na końcu stawki i pukał się w główę, gdzie ta reszta jedzie. Problem był w tym, że prawie dookoła były pionowe stoki i nie dało się tego objechać.


Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

jasiub 18 kwietnia 2025 17:08 Odpowiedz
W korkach raczej nie utkęliście :)PS Jak zawsze świetne kadry ...
klapio 18 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
cart napisał:Białe miasto nie byłoby kompletne bez białych samochodów. Wódz zakazał rejestrowania innych samochodów niż białe, z wyjątkiem srebrnych. Ale tych srebrnych w ogóle nie widać. Wszędzie jeżdżą białe Toyoty, więc jak masz Camry albo Corollę to masz problem z rozpoznaniem swojej ;-)Takich nakazów (albo zakazów) było sporo więcej. Z ciekawszych to zakaz noszenia brody czy złotych zębów.Wódz niekonsekwentny bo przykładowo postacie z pomników pomimo posiadania złotych elementów zębów jednak złotych nie mają, to jednak brody już posiadają :)Jak zawsze super zdjęcia :)
pabien 18 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
W kontekście zębów warto wspomnieć, że poprzedni prezydent, ojciec obecnego był osobistym dentystą Niyazowa
sudoku 23 kwietnia 2025 17:08 Odpowiedz
cart napisał:Jest jakieś lokalne święto i jest mnóstwo ludzi. Niby niedziela i naprawdę wszędzie lokalne tłumy.Z tego co pamiętam, to miałeś lecieć pod koniec marca, więc to zapewne Nowruz.
pabien 23 kwietnia 2025 17:08 Odpowiedz
Nowruz w tym roku był w czwartek lub w piątek, zależnie od lokalizacji
cart 23 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
Copilot twierdzi, że to był Dzień Neutralności, upamiętniające neutralny status Turkmenistanu.
m-karol 24 kwietnia 2025 17:10 Odpowiedz
@cart podzielisz się zdjęciami i wrażeniami z pociągu? Jaki jest standard pociągu? Czy mieliście kontakt z lokalnymi? Czy w pociągu był z Wami przewodnik?Jak prezentują się stacje? Czy mają wagon restauracyjny i co tam serwują?
sudoku 24 kwietnia 2025 17:10 Odpowiedz
M_Karol napisał:@cart podzielisz się zdjęciami i wrażeniami z pociągu?Co się zdarzyło w pociągu, zostaje w pociągu ;)
abelincoln 24 kwietnia 2025 17:10 Odpowiedz
3 przedziały czteroosobowe na 8 osób? To rodzi pytania... wiele pytań... AleSudoku napisał:Co się zdarzyło w pociągu, zostaje w pociągu ;) :D
cart 24 kwietnia 2025 17:10 Odpowiedz
Bilety są po 10$, wzięli dodatkowy przedział byśmy mieli miejsce.
rogus 27 kwietnia 2025 05:08 Odpowiedz
Czy przy Wrotach Piekieł są jakieś pamiątki?
cart 27 kwietnia 2025 05:08 Odpowiedz
@rogus kompletnie nic tam nie ma. Jedyne pamiątki na targu w Aszchabacie.
jaco027 27 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
Fajna relacja...ale...moza miec inne odczucia i przezycia. Nie krytykuje ale kilka subiektywnych uwag z wlasnych odwiedzin Uzbekistanu. Wiec.... taxi... niby tanio te 40km.... ale.np yandex w Bucharze gdzie najbarziej jest oddalony dworzec od miasta...prawie 20km i ok. 2$. Natomiast Chiva.... mnie rozczarowala. Pokladalem w niej najwieksze nadzieje na ciekawe zwiedzanie i.... trzeba przyznac, ze jest juz cala odrestaurowana. Wszystko nówka jeszzcze prawie pachnie swierzoscia i jest takie.... cukierkowe. Po zwiedzaniu Samarkandy i Buchary mialemn jedno wrazenie.... plastic fantastic. Po prostu blizej staremu miastu do np. Souq'u w Doha, niz do fajnego "starego miasta". A te tlumy zwiedzajacych na malej przestrzeni plus ilosc bazarków szczek i różnych wystawcow.... po prostu Krupowki w szczycie sezonu... Najlepiej zwiedzalo sie rano pomiedzy 6 a 8 [emoji6] zanim tlumy ruszyly i sprzedawcy roztawili sie z badzieiem dla mass tourism. O dziwo najbardziej spodobalo mi sie w chyba w Bukharze.... pomimo wczesniejszych obaw. Ale tam spalem.prawie nad meczetem [emoji16] To tyle mianem wtretu do tej relacji i ad vocem tego skoku w bok do Uzbekistanu.
macio106 27 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
Świetna relacja, z nadal mało odkrytego kraju!
cart 27 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
@jaco027 Taksówki po mieście to jasne, że może być taniej. Ale jak jesteś na granicy to yandexa sobie nie wezwiesz by przejechał 40 km. Zresztą mieliśmy bardzo mało czasu w Uzbekistanie i jeździliśmy pomiędzy miastami dedykowanymi samochodami. Oszczędzenie kilku dolarów kosztem czasu zupełnie nie miało dla nas znaczenia, bo ja wolę zobaczyć więcej i zapłacić więcej. Czas to jedyne co mam w deficycie.Jeśli chodzi o turystykę w tych miastach to wiedziałem czego się spodziewać i stwierdziłem, że zupełnie nie będę się tym przejmował. Mnie się każde z miast na naszej drodze bardzo podobało, bo każde jest inne. A że wygląda jak nowe i cukierkowe? No cóż, jak wyżej napisałem - można w zamian było oglądać kamienie w ziemi.
pabien 27 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
Ciekawe rzeczy piszesz.Były redaktor nazwał się panem podróżnikiem, ty mógłbyś siebie Panem Turystą. Z lokalsami nie będziemy się zadawać, bo nie podskakują, nie grają i w ogóle to nie są plemiona do zwiedzania, więc nie warto (plemiona są do odhaczenia gdzie indziej). Poza tym jesteśmy wśród Panów Turystów i Pań Turystek - to znacznie ciekawsze niż jacyś tubylcy, z którymi zresztą nie ma jak się dogadać Kupiliśmy zapasowy przedział bo tanio. W zasadzie to mogliśmy cały wagon wziąć od razu.Przepłacamy za transport bo i tak jest tanio, stać nas. My Panowie Turyści mamy mało czasu, a tyle jeszcze rzeczy do odhaczenia. A w ogóle te zabytki to fajne są, takie malownicze, nowiutkie. Jest co zwiedzać, specjalnie przygotowane dla nas, przynajmniej wiadomo za co przepłacamy. Nie to co w Grecji - jakieś stare ruiny, kolumny połamane. No żarty normalnie sobie robią. Pewnie z lenistwa, nie chce im się dla Panów Turystów odbudować. Trzeba sobie wyobrażać jak to wyglądało, nie można gotowego sfotografować. I jeszcze wciskają coś o zasadzie wielości w jedności czy tam odwrotnie.A tak w ogóle to jest forum fly4free (to przypomnienie tak dla uzasadnienia moich uwag). @cart to Twoja relacja, więc jeśli ten komentarz ci nie pasuje, zgłoś go, ja nie będę się rzucał ani składał żadnych protestów
marek2011 27 kwietnia 2025 23:08 Odpowiedz
Chiwa owszem jest cukierkowa, z resztą wspominałem o tym też w swoich spostrzeżeniach sprzed roku, ale to nie tak, że ją odbudowano od zera na bazie kilku kamieni i połamanych kolumn. W dużej mierze przetrwał i układ urbanistyczny i wiele oryginalnych budynków oraz konstrukcji. Reszta to już uroki (negatywne czy pozytywne - to już każdy musi sobie ocenić sam) radzieckiej i poradziecko-chińskiej szkoły archeologicznej. No i te odwiecznie fantasmagorie nt. podróżowania. Ci co upatrują wręcz chorobliwego sportu w oszczędzaniu każdego $ i dla zasady najtańszego możliwego (no ba! lokalnego!) przemieszczania się, nocowania, jedzenia, zwiedzania itp. itd. nawet jeśli im zabiera to 3 dni zamiast 3 godzin, zwykle innym apodyktycznie odmawiają miana bycia "podróżnikami", bo "prawdziwy podróżnik" nie może przecież lecieć biznesem, jechać w sypialnym de lux, ani spać w Hiltonie, ani oczywiście też przepłacać za prywatne taxi i inne limuzyny na zamówienie, bo cóż on wtedy wie o realnych trudach tego "prawdziwego podróżowania" w jednych majtkach, spania w brudnej pościeli w norze i obcowania z karaluchami ;-)
jaco027 28 kwietnia 2025 05:08 Odpowiedz
@marek2011 To tylko jako male uzupelnienie, bo nie czuje sie adresatem krytyki tanio vs. drogo lub podroznik vs. turysta. Sam spie od hosteli do 5/6* gwiazdkowych hoteli resortow. I tu, i tam mi dobrze. "Religia" jest wspolczynnik C/Z, a wlasciwie J(akosc)/K(oszt)...Plus ew. chwilowe widzimisie, jak akurat chce wydac $.Uwagi o kosztach transportu troche sprowokowaly ta dyskusje. I tak jak pisalem, wiadomo, ze z granicy jest inna podaz i brak yandexa, ale po prostu przytoczylem co to znaczy tanio w UZ w kwestii taxi.I wracajac do kwestii plastikowosci Chivy vs. ew Bukhara, czy Samarkanda.@cart mial swoje odczucia i kazdy ma swoje subiektywne widzenie tych miast. Mnie po prostu po obejrzeniu trzech poprzestawialo sie kompletnie i jak myslalem ze tez Chiva bedzie mi sie najbardziej podobac, to po porownaniu z innymi, tak jak pisalem najbardziej przypadla dogustu Bukhara. Powodow jest kilka i wlasnie moze to ze spalem "nad" meczetem. I to, ze powtorze jeszcse raz: sposob odrestaurowania i zarzadzania Chiva mi subuektywbje nie pasuje. Cala starowka to jeden "skansen" ale w sumie zrobiony jak taki tyrystyczny Disneyland. Z tym calym badziewiem dla mass tourismu. Akurat spalem na starym miescie i mialem do porownania co sie dzieje gdy sa tlumy turystow i straganiarzy na kazdym kroku i w kazdym zaulku i gdy ich nie ma. Podalem porownanie do Dohy, bo to mi przypomina te atrakcje w GCC gdzie tez odrestaurowuja lub prawie od zera wskrzeszaja dawne artefakty. Nie ma tu klimatu Kasbah Ait Ben Haddou, czy nawet europejskich sredniowiecznych miast. Jest za to klimat Krupowek i Krakowa/Wawelu i wycieczek szkolnych i narodowego zwiedzania. Rozumiem, ze @cart moglo sie podobac po wizycie w Turkmenistanie. Ale jeszcze raz, powyzsze, to moje subiektywne odczucia w odniesieniu do tej relacji i paru opinii na forum dot rroznych miast w UZ. I aby bylo jasne, zarowno zwiedzanie "kupek kamieni" jak i odrestaurowanych/odbudowanych miast ma sens. Niezaleznie jak bardzo w tkanke tych miast wlozono subiektywne i nowoczesne roziwazanaia rewitalizacyjne. Jak np w pozyzszym dzisiatki skwerow z kwiatkami, narodowe rzezby, odnowione domu a'la resturacje i sklepy w calym otoczeniu meczetow itp itd. Mam ogolne wrazenie, ze tu jeszzce nie tylko w rewitalizacji artefaktów mocno jeszcze funcjonuje poradziecja. A takze homo sovieticus w roznych kwestiach zycia codziennego. Np zostawione w knajpie okulary poszly do kosza i po 15.minitach juz nie dalo sie ich odzyskac. WTF? Ale spotkalem tez super zyczliwych i po prostu milych ludzi. Gdzie np. po malym small talku po rosyjsku w piekarni facet wrecz wcisnal mi za darmo miejscowy chleb i kategorycznie nie przyjmowal zaplaty. [emoji38]W dyskusje podroznik vs. turysta nie chce wchodzic. Kazdy robi/zwiedza jak uwaza, moze, musi, pozwala mu portfel, czas, urlop, parner/ka, co go krwci i czy musi np. zobaczyc 30 piramid i grobowcow faraonow, czy przesliznac sie z kraju do kraju zaliczaja jakies UN193 czy jakas inna liste itd... Aczkolwiek tych ostatnich osobiscie... [emoji28]@cart A swoja droga bardzo ladne zdjecia.A wogole, to chyba niepotrzebnie sprowokowalem ta dyskusje i pare ostatnich postow powinno byc chyba przeniesionych do jakis luznych, aby nie psuc relacji OP.
tropikey 29 kwietnia 2025 12:08 Odpowiedz
Mimo, że nie jest to standardowym elementem Twoich relacji, poproszę o zdjęcie śniadania i posiłku grillowego, bo nie wierzę, że ich nie uwieczniłeś ;)
cart 29 kwietnia 2025 12:08 Odpowiedz
@tropikey nie uwieczniłem, rzadko robię zdjęcia jedzeniu. @becek masz zdjęcie?
becek 29 kwietnia 2025 17:08 Odpowiedz
proszę bardzo, smacznego